poniedziałek, 7 marca 2016

Avon Planet Spa Amazonian Treasures krem do rąk i stóp



Weekend minął tak szybko i leniwie. Mimo, że w sobotę odwiedzili nas goście, to był to bardzo spokojny dzień. Podobnie zresztą jak niedziela. Niedziela była tylko dla mnie, zrobiłam sobie całkowicie wolny dzień. Nie myślałam o żadnych ważnych sprawach. Nadrobiłam natomiast zaległości w oglądaniu „Kossakowski. Inicjacja”. 

 Ale do rzeczy. Napiszę dzisiaj o kremie Avon Planet Spa Amazonian Treasures.
Mało jest kosmetyków Avon, które naprawdę lubię. Na ten krem pewnie bym się sama nie zdecydowała, ale dostałam go od mamy. 

Producent obiecuje intensywne nawilżenie oraz odżywienie, które zawdzięczamy brazylijskim jagodom Acai. A jak wygląda rzeczywistość? Krem bardzo intensywnie… pachnie. Zapach jest bardzo słodki, cukierkowy i na początku przyjemny, ale po dłuższym czasie może to trochę drażnić.
Jeśli chodzi o samo nawilżenie, to szału nie ma. Nawilżenie jest, skóra jest gładka, elastyczna. Ale już po pierwszym umyciu rąk cały efekt mija. Co właściwie jest bardzo często spotykane, więc nie narzekam. 

Fantastyczny fioletowy kolor także zachęca do używania. Cena to około 10 zł. 

Minus jest taki, że zostawia na skórze bardzo klejący film, który dość długo się wchłania.

Reasumując, krem jak krem. Do rąk, do stóp, więc wielofunkcyjny, a cena nie odstrasza.
Nie zniechęcam do niego, ale też nie polecam.

1 komentarz: