sobota, 12 marca 2016

Moje olejowanie



Na jednym z odwiedzanych przeze mnie blogów przeczytałam wczoraj o szamponie do włosów i o jego zdolności do mycia głowy po olejowaniu. I jakimś dziwnym tokiem rozumowania natchnęło mnie to do napisania o moim olejowaniu włosów.

Bardzo lubię olejować włosy, sprawia mi to wielką frajdę, zwłaszcza, że wiem, jak zbawienny ma to na nie wpływ.

Zacznę od oleju. Kiedyś używałam oleju sezamowego, ale wydawało mi się, że po nim mi wypadały włosy. Zmieniłam więc olej na kokosowy. 

Olej kokosowy fantastycznie na mnie działa. Używam go także do nawilżania ciała i do… paznokci. Za każdym razem gdy zmywam paznokcie, to nakładam olej kokosowy na włosy i skalp, by i paznokcie na tym skorzystały. 

Używając oleju kokosowego nie żałuję go sobie i obficie wmasowuję go w skalp.
Jak pisałam, wydawało mi się, że olej sezamowy powodował niemiłosierne wypadanie włosów. Intuicyjnie odstawiłam olej sezamowy i natychmiast poleciałam po olejek przeciw wypadaniu włosów. Po jakimś czasie, właściwie to całkiem niedawno okazało się, że w jakimś stopniu za wypadanie włosów odpowiedzialna była też ich długość. Dziwne prawda? Ale jak tylko je dość mocno skróciłam włosy, przestały wypadać. 

I to spowodowało, że wczoraj spróbowałam jeszcze raz. Ostrożnie, nie wcierając go w skalp, naolejowałam włosy olejem sezamowym. 



O właściwościach i konkretnych efektach (długotrwałych przede wszystkim) napiszę w osobnych wpisach, a teraz życzę cudownej soboty!

1 komentarz:

  1. Ja za jakiś czas idę do fryzjera skrócić włosy, bo niestety zaczęły mi się rozdwajać końcówki.
    Pozdrawiam,
    www.egzemplarz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń